wtorek, 21 maja 2013

6 kwietnia 1976r

Od 7 do godz 9 czekałam na autobus do szkoły. 
O 9 dopiero nas zabrał,bo dzisiaj wtorek, targ w P.
W autobusie siedziałam naprzeciwko WSz,bo były siedzenia zwrócone do siebie.Zerknęłam tylko raz na niego.Spotkałam jego śliczne oczy.Zaraz odwrócił wzrok.Jak on pięknie patrzył.Widziałam jego oczy tylko przez chwilę,ale dojrzałam w nich coś niezwykłego,pięknego.Póżniej już nie patrzyłam na niego.
Na przystanku też co chwilę patrzył na mnie.
Jaka ja jestem zakochana w nim,wydawało mi się,że już mi przeszło,ale myliłam się.
Czy to jest miłość,czy tylko takie coś.
Chciałabym go codziennie spotykać,rozmawiać z nim i być z nim. Byłoby to chyba wspaniałe.

....pragnień serca
        nie wstrzymasz
                       wolą ni przysięgą
(Lermontow)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz