wtorek, 9 kwietnia 2013

7 grudnia 1975 r

Niedziela w internacie.
Była u mnie mamunia.
W domu kłopoty z sąsiadką G.
Wszystko wyszło na mamunie.
Tak mi jej żal.
Ona jest taka dobra,tak się stara,żeby było wszytko ,jak najlepiej,ale jakoś to jej nie wychodzi.
 Tak,jak mnie.
Jeszcze do tego tatuń.
Dlaczego on jest taki,dlaczego nie stanie w obronie mamuni.
Ona taka dobra.
Boże ,dlaczego moja mamunia jest taka nieszczęśliwa,dlaczego ma tyle zmartwień,przykrości,przecież ona nie jest niczemu winna.
Tak bardzo bym chciała,żeby była szczęśliwa.Ona przed tatuniem chowa,składa pieniądze,żeby coś mi kupić,zanim on przepije.
Jak ja ją kocham.
Nie wiem,co jej kupić na Mikołaja.
Babci kupiłam takie ładne perfumy,siostrze to jeszcze coś kupię,może jakąś broszkę,książeczkę,czy coś takiego.
Tatuniowi kupiłam ładne spinki do koszuli,a bratu i mamuni nie wiem co.
Pojadę d o domu 14-go,to jeszcze coś zdążę kupić.

Mamy powtórzenie z historii,jeszcze się nic nie uczyłam,nie mogę się zabrać do tego powtarzania.

Na imieniny dostałam parę maskotek,które mamunia dała bratu i siostrze ,jako od Mikołaja.
Od mamuni na imieniny dostałam niebieskiej grempliny na sukienkę-pierwsza gremplina w moim życiu-i torebkę.Mamunia  zamówiła ją i materiał na sukienkę u ciotki z Łodzi i ona przysłała.
Dostałam parę kartek na imieniny i wyprawiłam małe przyjęcie.Ale już po wszystkim.
Miałam nadzieję,że dostanę kartkę od W lub E.,
Nic z tego.Myślę,że dlatego,że nie mieli adresu do mnie.
No tak ,ale gdyby chcieli,to by się postarali.
Bogdan ,jak chciał napisać,to się postarał o adres.
Pisał,że Heniek P chciał napisać do mnie ,ale nie miał adresu i on mi podał jego adres.
Napisałam do niego kartkę.
Żal mi go,wiem,że się we mnie kocha,ale  on jest tako strasznie brzydki.
Dlaczego więc piszę do niego? Może z litości,a może dlatego,że chcę otrzymywać listy?
Tak ,i jedno i drugie jest przyczyną.
Ale dlaczego ja taka jestem?
Przecież się w nim nie zakocham,więc po co piszę?
Sama siebie nie rozumiem.
Teraz znowu zakochałam się w chłopaku z internatu.
Może bym nie zwróciła na niego uwagi,gdyby nie Lidka,która tez się w nim zakochała.
Zaczęłam mu się przyglądać, no stało się.
Ale bardziej kocham W.
A może nie?Już sama nie wiem.
Dlaczego ja taka jestem.
Może ja nikogo nie kocham tylko tak mi się wydaje.

Kiedy wreszcie przyjdzie ta prawdziwa,najprawdziwsza,odwzajemniona miłość?
A może nigdy?
Może będę taka zmienna zawsze. 
Nie,nie,przecież ja naprawdę kocham W.Przecież sobie tego nie wmówiłam.
Ciekawa jestem tylko,jakby to było,gdybyśmy chodzili ze sobą i on by mi mówił ,że mnie kocha.lubi.
Chyba Zofia Nałkowska pisała w swoim pamiętniku,że ,,gdyby marzenia stały się prawdziwe,to  nie byłyby tak piękne,,
Ze mną pewnie byłoby tak samo.
Więc może lepiej,że narazie mogę tylko marzyć.
Może ,gdy będę starsza,doroślejsza,mądrzejsza,wtedy wreszcie zrozumiem,co to miłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz