poniedziałek, 25 lutego 2013

3 września 1975

Nie pisałam prawie całe wakacje.Teraz już jestem w internacie w P.
Wczoraj uczyliśmy się pierwszy dzień. Jestem tzn byłam przydzielona do klasy pierwszej d czyli ogólnej. Sama z pokoiku. 
Jednak dzisiaj przeniosłam się do klasy Ib czyli humanistycznej.
I właśnie czekam aż się zbliży 13.35 bo o tej godzinie mamy rozpocząć lekcje.
Czekam na Dankę M,bo ona też chodzi do tej klasy, tylko dojeżdża.
Bardzo się boję matmy,fizyki,chemii i geografii.
Właściwie to nie geografii,tylko profesora od geografii-profesora W.
Wczoraj mieliśmy z nim pierwszą godzinę.O ,Boże! Myślałam,że już nie wytrzymam.Jak nas nastraszył nauką!.
Jak go zobaczyłam,to nie mogłam oprzeć się wrażeniu,że straszenie i stawianie dwójek sprawia mu przyjemność.
Jaki ma uśmiech! A jak mówi!.
 Cicho i szybko .Zdążyłam tylko połowę jednego zdania zanotować i już musiałam zaczynać drugie,bo on już kończył to drugie.
Nie wiem,czy wytrzymam. Mówił,że musimy umieć myśleć szybko i logicznie.
A ja tego nie potrafię. Logicznie to może tak. Ale wątpię,czy jego twarz i spojrzenie pozwoli mi na to. Jak wyjdę na środek zastrachana,to nie wiem,czy słowo zdołam wydusić z siebie.
Wczoraj na matmie w pewnej chwili poczułam taki bezład w głowie,taką pustkę,że w ogóle nie mogłam zdobyć się na sformułowanie jakiegoś zdania,na jakieś myślenie.
Tak bardzo się wówczas przelękłam,że mnie prof.zapyta.
Chciałam uciekać z klasy.
Na szczęście mnie nie zapytał.
To chyba ze strachu. Gdy się nie boję,to nic takiego mi się nie zdarza.
Bardzo bym chciała znależć tutaj drugą taką profesorkę ,jak pani W.
Przy pani W nigdy się nie bałam.Potrafiłam myśleć.

Mieszkam w pokoiku z trzema koleżankami. 
Dwie z K-Lidka i Halina.A trzecia to Ela K z sąsiedniej wsi.
Przeniosła się wczoraj wieczorem.
Bo przedtem mieszkała z nami taka Basia z Z. I ona zamieniła się z Elą.

Tutaj mi się trochę przykrzy. Nie zawsze.Niekiedy jestem taka wesoła.
A niekiedy są takie chwile,w których ogarnia mnie jakieś dziwne uczucie. Strasznie mi się wówczas przykrzy bez domu,czuję się wówczas taka samotna,płakać mi się chce.Tylko siłą się wstrzymuję.
Koleżanki nie są złe.Dobre ,fajne.Ale ja bym chciała być w domu.
Już kończę,bo czas do szkoły.
Mamuniu,chciałabym,żebyście byli ze mną.
W sobotę,jadę do domu.Już nie mogę się doczekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz